Po pierwsze, bardzo przepraszam, że w tym dziale, nie chcę zaśmiecać indywidualnym tematem w pytaniach do 501, trochę też (za)dużo się rozpisuję;) Jeśli uznacie przeniesienie tematu – podporządkuję się oczywiście
Po drugie, nie miejcie proszę wrażenia że jestem bufonem i za dużo o sobie piszę, myślę że warto przedstawić pewną perspektywę, lepiej poznać delikwenta;) itp, itd
A zatem teraz już krócej, po żołniersku, podjąłem (po poważnych przemyśleniach i rozmowie z żoną) decyzję o aplikowaniu do 501 PG (a jak Moc pozwoli, do MEPD)
Tu się trochę rozpiszę. Czytałem Wasze forum, jeszcze jak byliście Outpostem, ale życie jakoś zweryfikowało pomysł wstąpienia… Od dłuższego czasu pomagamy z żoną rzeszowskiemu schronisku dla zwierząt „Kundelek”. Ostatnio również w formie zbiórek. Okazało się, że polubiłem to i zaczął mi kiełkować pomysł kostiumu Najmroczniejszego Lorda by uzyskać przełożenie: dzieciaki – portfele rodziców – niegłodne psy. A potem miałem już z górki, jak w klasycznym skeczu Bareji: mały research w necie, Supreme Costume Darth Vader, zażenowanie wielkością baniaka, strona Polish Garrison, by poszukać innego baniaka dla Lorda i… baniak Lorda pękł jak mydlana bańka a w mojej bańce zaświtała myśl: Yes, U can. A że Sand’em jestem z urodzenia i duszy, wybór był oczywisty.
Mój sentyment do SW zmieniał się – pewnie jak Wasz – całe życie. Nie chcę nazwać go teraz „mniej serio” czy „z dystansem” ale powiedzmy, że otaczam się gadżetami czy nawiązaniami do SW, budząc nieraz uśmiech politowania u listonosza, gdy naciśnie mój dzwonek, księdza, słyszącego co gra organista po moim ślubie czy jadących za moim autem gdy widzą rejestrację. Jednak chcę być z Wami szczery – decyzja o aspirowaniu do 501 – podyktowana jest dla mnie w pierwszej kolejności celami charytatywnymi, dla schronisk ale też dla dzieciaków, WOŚP itp. Pewnie żona uważa, że mydlę jej tym oczy, a tak naprawdę to szlachetny pretekst by wbić się w plastikowe łaszki i dyrdać po konwentach z innymi pomyleńcami;). Powiedzmy, że się myli
Mam jednak kilka wątpliwości, które - mam nadzieję - nie zamkną mi drogi do 501.
Chcę zaznaczyć, że przeczytałem większość dostępnego forum, ale niektóre informacje mogły się pomieszać, umknąć itp.
1.
Może to zabrzmi nieco śmiesznie (na priv oczywiście wyłuszczę powody) ale czy jest jakaś szansa, by – w razie przyjęcia do 501 - nie musieć się (choćby na stronie PG ) określać z prawdziwego imienia i nazwiska? Wiem, że „góra” musi znać imię i nazwisko, i zamieszcza je w necie, ale może na stronie PG nie musi? Nie zrozumcie mnie źle, w życiu nie wstydziłbym się swojej pasji, a na pewno nie jeździłbym z taką rejestracją jaką mam. Po prostu rebel scum z jakim pracuję uwielbia np. wyszukiwać w necie imienia i nazwiska pracownika i „uprzejmie donosić”, zaś niektórzy przełożeni są skłonni kompletnie nie zrozumieć hobby, pasji czy szczytnego celu organizacji. Nie chcę się kopać z koniem, przerabiałem już to przy rejestracji wozu. Ale tak jak nie zmieniłem rejestracji, tak mus występowania pod imieniem i nazwiskiem nie zmieni moich planów co do 501.
2.
Gdzieś wyczytałem, że jest możliwość nie noszenia plecaka przez sanda, jeśli ma problemy z kręgosłupem. Jestem po 3 operacjach na kręgosłupie udokumentowanych przez szpitale w Wawie i Wrocławiu (efekt uboczny niegdysiejszej aktywności w bractwie rycerskim). Nie wiem tylko (pogubiłem się przy czytaniu) czy wymogi MEPD (najniższy stopień) dopuszczają bezplecakowców? (While not every Sandtrooper in the film had a backpack, we feel that this level of commitment and overall design of the character
I sprawa powiązana. Czy możecie mi napisać, jaka jest – mniej więcej - waga armora i hełmu bez części nożnych (nie wpływają na obciążenia kręgosłupa) oraz jaka jest mniej więcej waga T-21 czy DLT-19 (bo E-11 to spokojnie udźwignę;) Nie jestem w sumie jakoś strasznie połamany, ale zasadniczo unikam noszenia ciężarów powyżej 5 kg co by się kontuzja nie odnowiła. Biorąc pod uwagę że stracę kilka kilo bebzona w czasie planowanego wykańczania mieszkania, możliwości mogą wzrosnąć, ale plecaka – jeśli bym nie musiał – nie nosiłbym. Za to porządną luparę bym ponosił:) (niekoniecznie mam na myśli MG-15
3.
Wybaczcie, że nie doczytałem, ale jak jest z jakimiś regułami udzielania się w imprezach? Czy jest jakaś minimalna ilość, czy np. ktoś uczestniczy w roku w 5 akcjach charytatywnych ale w jednym albo żadnym konwencie, zlocie to zyskuje jakieś minusiki a w rezultacie zostaje relegowany? Nie żebym się chciał migać, kostium nie po to się kupuje by leżał w szafie ale odległość, obowiązki służbowe i rodzinne czasem nie pozwalają. Mam złe doświadczenia z bractwa rycerskiego gdzie dorośli, pracujący a jednak niedojrzali emocjonalnie faceci za pierwszy cel bractwa stawiali wysyłanie „kotów” po kawę, regulaminy, kto jest ważniejszy, kto komu ma służyć zaś kompletowanie zbroi schodziło na plan dalszy. Doprowadzało to do niesmacznych sytuacji w rodzaju: „Kto nie chce słuchać mojego eseju o cebuli, niech wyjdzie”.
4.
Marzy mi się pomarańcza na ramieniu, wiem też, że taka na dzieciaki lepiej działa;) Ale podejrzewam, że są pewne reguły w 501 PG, którym chcę się podporządkować. Może nawet kiedyś awansuję, 13 lat pracy w budżetówce nauczyło mnie jak przypodobać się zwierzchnikom
Ale może jest opcja by np. na jakieś indywidualne występy charytatywne nieoficjalnie pomarańczę na ramię nałożyć?:)
5.
Zależy mi aby, hmm…, zacząć udzielać się już teraz, stąd też ten potwornie rozwlekły post. Czeka mnie dosyć bogaty rok w trudne misje: sprzedaż mieszkania, wzięcie kredytu, wykończenie mieszkania odbieranego latem. Wiąże się to oczywiście z gigantycznymi wydatkami, brakiem czasu, na pewno schudnę parę kilo (część wykończeniówki będę robił sam) a rok to akurat tyle by utwierdzić się w postanowieniu przed wydaniem kilku klocków, poznać Wiedzę Tajemną, zdecydować się skąd nabyć armora i baniak, może zaopatrzyć się w jakieś dodatki. Tak więc realnym wydaje mi się koniec wiosny 2014. Jeśli dobrze wyczytałem, jest/będzie szansa na zakup RTA od chłopaków w wersji z modyfikacjami dla sanda, więc może do jakiejś kolejki się wpiszę. Choć – jak dobrze zrozumiałem, trzeba będzie celem przymiarek fatygować się na Daleką Północ, gdzie z mojego zadupia jedzie się tyle co na Syberię;).
Liczę też, że będę mógł zostać czyimś padawanem… no dobra, czyimś terminatorem;), najlepiej z sandów, który mógłby mi służyć radą.
6.
Nie specjalnie siedzę w książkach o tematyce SW, film, a właściwie IV-VI są dla mnie kanonem a w SW cenię bardziej klimat, emocjonalny związek, kumpli z którymi dorastałem niż afirmowanie się wiedzą kto był piętnastym wnukiem Luka z tej pobocznej, słabującej na umyśle linii Skywalkerów. Mam nadzieję, że to nie dyskwalifikuje. W języku Szekspira dogadać się potrafię a po 3 piwach (bezalkoholowych) nawet prowadzić dysputy filozoficzne ale generalnie jakoś nie czuję się na siłach przebijać się przez stosy postów na anglojęzycznych forach. Mam nadzieję, że to nie dyskwalifikuje, choć utrudnia.
Mam niejakie doświadczenia w grupowych organizacjach, jak wspomniałem udzielałem się w bractwach rycerskich, dzierżąc obecnie dumny status „brata leżącego krzyżem”. Z racji zainteresowań muzycznych wizytowałem niejednokrotnie pewien gotycki festiwalik „castle party” na który zjeżdżała się cała masa świrów w dziwnych strojach, nie obce są mi zatem takie działania jak upodabnianie się do Xenomorpha za pomocą dużej ilości peszla czy przerabianie masek BHP na biohazard. Od ponad 20 lat zajmuję się też trochę modelarstwem, ostatnio meblarstwem użytkowym;). Generalnie lubię dłubaninę. W nowym mieszkaniu będę miał 9m2 warsztat, miałem siadać w nim do modeli amerykańskich misji kosmicznych ale jak tak siądę to za 2-3 lata urośnie mi taki bebzon że strach, modele poczekają. Ale może moje jakieś tam zdolności manualne przydadzą się Garnizonowi (np. wycinanie z ABSu gustownych podstawek pod piwo (bezalkoholowe). Niektórzy mówią, że potrafię też zabawnie składać słowa a to celem jakiegoś prześmiewczego opowiadanka a to obleśnej szturmowej piosenki
No a przede wszystkim, Garnizon ma niebagatelną szansę na zdobycie nowych, pięknych (a czasami nieskażonych ludzką mądrością) ziem podkarpackich. Tak się nawet zastanawiałem, czy z racji odległości (i nie tylko) nie proponować założenia Polska-C-Outpost. Myślę, że gdybym wybrał shadowtroopera regularnie byłbym ścigany z kropielnicą z okrzykiem: „diaboł!!”. Ale serio, może się kiedyś na coś przydam, np. zorganizuję „Doroczny Bieg Szturmowców Na Tarnicę W Najcieplejszy Dzień Lata”. Bieszczady niedaleko;).
Jeśli ktoś ten post do końca przeczytał, i szlag go nie trafił, podziwiam.
Choć mam jeszcze masę pytań, miłosiernie kończę licząc na pozytywne rozpatrzenie mojej kandydatury.
Z wyrazami szacunku
Owain