[quote="Jok"]A można prosić zdjęcia z frontu i profilu?[/quote]
Ze wspominanych trzech zdjęć, uchowały się dwa całkiem wyraźne, acz jednak niespełniające Twoich wymogów.
Chętnie wyślę zdjęcia, jeno przy następnej okazji i malowaniu, Joku (;
[quote="sternik"]Na makeupie się nie znam ale OCZY powalają:) [/quote]
Nie same oczy, a soczewki raczej! (:
A teraz nieco zwierzeń i typowego, kobiecego narzekania, oprószonego szczyptą irytacji, czy beznadziei.
Ostatnio wiele słyszało się o fachowcach, którzy nie trzymają terminu, lub mydlą oczy łamliwymi obietnicami (motyw ładownic, który przetoczył się jakiś czas temu na forum, jest przejawem plagi podobnych zachowań).
W związku z tym, że zależało mi na dokładnym odwzorowaniu wszelkich detali kostiumu Darth Talon, zdecydowałam się na pomoc przy obróbce stali kwasoodpornej, oksydowanej- z braku odpowiednich narzędzi, czy tym bardziej, warsztatu, uciekłam z zapytaniem o wykonanie do jednych z reklamowanych tu i ówdzie pasjonatów wykonujących zbroje i odzież fantasy. Panowie odpowiedzieli na moją wiadomość dzień po- w ostatnią, lipcową środę. Projekt im powierzony wyzwolił potężną falę euforii, tym bardziej, że zebrane i przesłane materiał, były bardzo dokładnie i pieczołowicie dobrane, i oddawały w pełni to "o co chodzi". Sugestie posypały się momentalnie, a ich zaangażowanie było godne pochwały. Zostałam zapewniona, już na wstępie, że moje zamówienie staje się priorytetowym i zostanie wykonane przed Polconem.
Niestety, klątwa odłożenia przypadła i mi w niechcianym spadku.
Zaledwie, przed trzema dniami, po wysłaniu zapytania o realizację, zostało mi boleśnie oznajmione, że projekt nie ruszył nawet z miejsca z powodu "braku odpowiednich narzędzi w warsztacie*". Panowie grzecznie życzyli udanego festiwalu i zapewnili, że gdy tylko znajdą zakład, w którym będą mogli zawziąć się za wycinanie blachy (cały 1mm), najpewniej uczynią to niezwłocznie. Pech chciał, że obiecali również nanieść maszynowe, profesjonalne poprawki na prototyp skromnego w rozmiarach napierśnika, oraz pasa, dobierając doń klamrę. W tamtym momencie zostałam zatem bez znaczącej części kostiumu.
Szczerze powiedziawszy, choć skutki dalszej korespondencji teoretycznie podziałały i napierśnik, oraz pas mają zostać wykonane przed Festiwalem, to moja obecność nań wciąż jest niepewna- mocno nadszarpnięte zaufanie budzi instynktowną niepewność do takich obietnic.
Postanowiłam zatem pójść "na łatwiznę" i wykorzystać moje NIEdoświadczenie z pracą z termoaktywną craft foam typu EVA.
Moja styczność z tym materiałem ograniczała się jedynie do wykonywania masek superbohaterów na potrzeby własne i niezbyt pokazowe- mogłam więc pozwolić sobie na niedokładność.
W przypadku pancerza, choć ten ma być jedynie chwilowym zastępstwem, musiałam nieco pomęczyć się z materiałem, by wyszedł znośnie i mimo wszystko spełniał wszelkie wymogi 501st.
Czas miałam mocno ograniczony i w sumie wszystko zostało wykonane jednego wieczoru, a dopieszczone drugiego.
Do przedstawionych poniżej elementów dodane zostaną jeszcze nity, oraz szersze, lepiej trzymające gumy odzieżowe.
Szukam również materiału utwardzającego- i tu pytanie do bardziej doświadczonych legionistów.. Cóż polecicie?
Teoretycznie pianka utrzymuje kształt odpowiedni, jednak po nałożeniu nie zachowuje się tak, jak powinien pancerz- zbyt mocno współpracuje z ciałem.
W trakcie malowania i nadawania odpowiedniego koloru- tu jeszcze baza była niejako czarna.
Wymagana barwa ochraniaczy to "gunmetal"- i dominuje on aprobatą wśród użytkowników forum FE. Zdjęcia były wykonywane w godzinach 20-24, zatem sztuczne światło dodatkowo przyciemnia "efekt".
Po dwóch warstwach lakieru, wyszedł w końcu właściwy kolor- tu niezbyt pewnie uchwycony. Ciemna, metaliczna szarość cieniowana delikatnie czernią, ponaznaczana "bliznami" oraz wnękami, które mają stanowić marną imitację bruzd zdobytych w licznych walkach.
Najbardziej zadowolona jestem jednak z "head piece"- jego kształt i przyleganie do głowy "ubranej" w lekku, jest wręcz idealny. Dodatkowo otwory wycięte na "uszy" Twi'lekanki, okazały się odpowiednie duże, choć były profilowane na ślepo.
Metodą piankową wykonałam całość potrzebnych elementów- za wyjątkiem klamerek do pasa.
Posiadam więc zestaw na nogi (nagolenniki i osłony na uda), ręce (naramienniki, "karwasze" na przedramiona, obręcze na dłonie, oraz kciuki) i głowę (wymieniona wyżej- osłania potylicę, oraz fragment między tchun, a tchin.